Budujesz firmę i zadajesz sobie pytanie, dlaczego niektóre zadania są trochę takie, jakbyś wtaczał głaz pod górę, są ciężkie i wymagają dużo wysiłku, gdzie inne przychodzą Ci mega prosto? 

 

Ostatnio byłam na jednym ze spotkań z przedsiębiorcą, który już bardzo wiele lat funkcjonuje na rynku, i śmiałam się, ponieważ podczas rozmowy opowiadał mi o jednym z produktów, który wypuścił dopiero co na rynek i który się bardzo fajnie rozwija. Powiedział mi: “Wiesz Basia ile ja tak naprawdę na ten produkt wydałem?”. I podzielił się informacją, że produkt był stosunkowo niedużą inwestycją w porównaniu do tego, w jaki sposób jest postrzegana. Następnie przeszliśmy do rozmowy o drugim produkcie. I w tej rozmowie już ta inwestycja była dużo, dużo większa (patrząc na koszty), żeby postawić całą platformę i wszystkie elementy software’owe. Zaczęliśmy się śmiać i przedsiębiorca powiedział mi: “Gdyby nie mój dyrektor finansowy, to już dawno przepuściłbym dwa albo trzy razy więcej na tę platformę”. Dlatego też inna perspektywa to jest pierwsza najważniejsza zasada budowania firmy, która faktycznie szybko się rozwija. Dlaczego? Dlatego że jako ludzie bardzo często widzimy tylko jedną perspektywę. Jesteśmy jakąś personą, mamy jakiś zestaw doświadczeń życiowych, które powodują, że tę samą sytuację oceniamy właśnie z tej perspektywy. 

 

Wszystkie swoje firmy prowadzę razem ze swoimi wspólnikami - moim mężem i jego bratem, czyli z moim szwagrem. I powiem Wam, że to jest nieocenione źródło szerszej perspektywy, ponieważ jestem osobą, która chce już działać, biec, żeby jak najszybciej coś było zrealizowane. Mój mąż, Piotrek, jest bardzo analityczny i zawsze patrzy zupełnie inaczej niż ja na tę samą sytuację, jest w stanie założyć dużo więcej i przeanalizować coś głębiej, i też dużo lepiej ocenia ryzyko, które może wystąpić z punktu widzenia takiego bardzo realistycznego, nieoptymistycznego. Ja z kolei jestem takim typowym optymistą. Z trzeciej strony mamy Marka, mojego trzeciego wspólnika. I Marek jest osobą, która jest bardzo kreatywna. Jesteśmy więc zupełnie inni pod kątem oceny rynku oraz kompetencji. Ja jestem bardziej procesowa, zadaniowa i jestem bardzo mocnym egzekutorem, czyli osobą, która bierze dany zakres i po prostu to wyegzekwuje, czyli jestem tzw. driverem. Każdy z nas, patrząc na tę samą sytuację widzi zupełnie coś innego. Niejednokrotnie mamy zupełnie inny punkt widzenia na tę samą sprawę. Dzięki temu, że mamy kilka perspektyw, to te perspektywy pozwalają nam dużo lepiej ocenić sytuację i podjąć decyzje strategiczne, tak aby firma dużo szybciej się rozwijała.

 

Nie zawsze będzie to kwestia właścicieli. Nie zawsze musisz mieć wspólników. Możesz prowadzić firmę samemu. Natomiast posiadanie w swoim zespole osób, które zarządzają poszczególnymi obszarami bądź przychodzą z doświadczeniem, które zdobywali w zupełnie innym miejscu, jak również mają inny punkt widzenia pod kątem osobowości, pozwoli Ci podejmować dużo lepsze decyzje. 

 

Do dziś pamiętam, jak przyszedł do mnie jeden z moich wspólników i zapytał: “Basia, wiesz co, może byśmy zrobili agencję marketingową i zaczęli obsługiwać dużych partnerów, którym moglibyśmy pomóc pozyskiwać klientów i poukładać dla nich lejki marketingowe, bo co chwilę ktoś do nas przychodzi z tym zapytaniem, a w sumie byłyby to duże obroty, z punktu widzenia takich dużych kampanii”. I moją pierwszą myślą było oczywiście: “OK, sprawdźmy to”. Natomiast to, kim byłam w tym procesie, to byłam tzw. adwokatem diabła. I to jest druga zasada, dlaczego warto mieć szerszy zespół, czyli mieć takich adwokatów wewnętrznych, którzy patrzą na tę samą sytuację bardziej krytycznie. Zatem to, co zrobiłam, to wzięłam ten projekt na tapet, żeby zrobić model biznesowy pod kątem finansów. Obliczyłam, jakie to są nakłady i jak nasz model by funkcjonował z punktu widzenia nakładów kosztowych, jaką musielibyśmy mieć marżowość, czyli ile by jedna taka roboczogodzina musiała w takim projekcie kosztować oraz jak to się ma do rynku. I mój wniosek po przeprowadzeniu tej analizy był taki, że nie opłaca się tego robić, patrząc na inne modele finansowe, które już stosujemy i które są oparte na technologii, a nie tylko zasobach ludzkich, gdzie rotacja, czyli np. zmiany pracy mogą powodować większe ryzyko cały czas “załatywania” tego (pomimo tego, że możesz mieć procesy). Patrząc więc na różne modele, które mieliśmy w swoich biznesach, stwierdziłam, że nie, nie opłaca się tego robić - w porównaniu do innych modeli, które już stosujemy. Tak więc bardzo szybko ten pomysł, jako że byłam takim adwokatem diabła wewnątrz firmy, został usunięty z naszych potencjalnych źródeł przychodów, bo wiedziałam, że po prostu nie będzie się nam opłacało tego robić. I mój wspólnik bardzo szybko przyznał mi rację, kiedy spojrzał na liczby i na zestawienie tego modelu. 

 

Trzecia bardzo ważna zasada co do rozwoju przedsiębiorstwa, to jest to, abyś nie był cały czas trybikiem w swojej firmie, tylko osobą, która jest w stanie układać strategię i skupić się na rozwoju organizacji, a nie być cały czas zaangażowanym operacyjnie. Kiedy masz zespół - tak jak na samym początku zazwyczaj jesteś sam i robisz pierwsze sprzedaże, układasz pierwsze modele sprzedażowe, pierwsze procesy - możesz bardzo szybko przejść od ułożenia powtarzalnej już sprzedaży do etapu, w którym zajmiesz się zadbaniem o kolejne elementy rozwoju firmy, jak np. powtarzalne źródło generowania klientów czy w kolejnych etapach układanie procesów, które dadzą możliwość dużo szybciej się rozwijać. Jeżeli cały czas zaangażowany jesteś i w pozyskiwanie klienta, i w egzekwowanie tej pracy, i wykonujesz całą pracę, to firma nie ma szansy zacząć się rozwijać, ponieważ Ty jesteś wąskim gardłem jej rozwoju. Dlatego też zespół to dużo szybszy rozwój Twojego biznesu, bo Ty masz czas na to, aby pracować nad firmą, a nie w firmie. 

 

Kolejnym, czwartym elementem, bardzo ważnym pod kątem otaczania się ludźmi, którzy są komplementarni względem Ciebie, to jest kwestia różnych silnych stron. Zawsze się śmieję, kiedy siadam z jednym z moich wspólników do pracy. Na przykład, jak on ma wymyślić lejek, strategię marketingową, to przychodzi mu to bardzo szybko i bardzo łatwo. Wpada na nowe pomysły, w jaki sposób można podnieść efektywność pozyskiwania nowych kontaktów do tego, aby były zamykane sprzedażą. Gdyby miał usiąść i rozpisywać projekt, jakie zadania i kiedy mają zostać wykonane, to jest to dla niego czarna magia. Dla mnie natomiast, w momencie kiedy myślę o jakimkolwiek projekcie, który jest w ramach prowadzenia biznesu czy planie, który mamy do wykonania, to od razu widzę wszystkie elementy, które muszą być wykonane wcześniej, jak to się dzieli na tzw. milestones, czyli kamienie milowe, które następnie rozczłonkowane są na poszczególne mniejsze zadania, które muszą wejść w skład, tak aby móc ten projekt dobrze zaplanować, żeby praca szła zwinnie. Planowanie oraz układanie pracy i procesów wewnętrznych to jest coś, co jest znowuż moją silną stroną. Dlatego też wiemy, kto gdzie w naszym zespole ma silne kompetencje i w jaki sposób powinniśmy się uzupełniać, żeby praca szła do przodu. 

 

Bardzo często przedsiębiorcy mają to do siebie, że są kreatywnymi, działającymi, sprzedażowymi osobami, natomiast totalnie nie są np. poukładani i nie potrafią ułożyć pracy w poszczególne klocki. I nagle jak zaczynają pracować z innymi osobami w swoim otoczeniu, to ci, którzy są pierwszymi pracownikami, mają poczucie bardzo dużego chaosu czy bałaganu. Dlatego też jeżeli jesteś przedsiębiorcą, który ma dużo silniejszy aspekt kreatywny, to jak najszybciej powinieneś być uzupełniony osobą, która jest tzw. driverem pod kątem egzekucji pracy i poukładania jej, jak również dokładnego prowadzenia projektu, tak aby nic nie uciekało i nie było dziur, które nagle trzeba załatać, bo okazało się, że to dużo więcej kosztuje, a ktoś o czymś nie pomyślał, ktoś o czymś zapomniał. Dlatego też zawsze warto jest przeanalizować, co jest moją mocną stroną, co nie jest moją mocną stroną i jakie osoby potrzebuję mieć wokół siebie, które będą mnie uzupełniały, tak aby firma mogła cały czas szybko się rozwijać.