Cześć! Witam Cię ponownie w podcaście Dochodowa Firma.

Dzisiaj będziemy mówili o temacie, który dla mnie jest niesłychanie ważny z punktu widzenia rozwoju firmy. Mianowicie tego, w jaki sposób automatyzować poszczególne obszary firmy i kiedy. Jak patrzysz na cały proces budowania firmy i fazy, w których się znajdujesz, to możesz być na bardziej zaawansowanym etapie albo na początkowym etapie. Natomiast każda z tych faz ma swoją specyfikę i pewnych rzeczy nie opłaca się robić. 

Zazwyczaj pierwszą fazą jest przede wszystkim zdefiniowanie odpowiedniej oferty, doprecyzowanie grupy docelowej niszy i zakresu tego, co faktycznie na rynku będzie, jak to mówię potocznie, "żarło". W momencie, kiedy masz zdefiniowaną ofertę, Twoim drugim krokiem będzie zdefiniowanie powtarzalnego procesu sprzedaży. Ten powtarzalny proces sprzedaży będzie różny w zależności od tego, w jakiej branży siedzisz, jak wyglądają kanały dystrybucyjne i które taktyki są faktycznie wykorzystywane do pozyskania klienta. Np. przy ciepłym ruchu, przy tanich produktach konsumenckich to będzie wszystko zautomatyzowane. Potrzebujesz reklamy, która generuje ruch na zakup produktu, oczywiście z poprzednimi krokami gdzie jest na początku budowane zaufanie. O tym zawsze będą mówić. To jest potrzebne, zanim przerzucisz od razu na zakup. 

W momencie, w którym masz tak naprawdę klienta dużego np. korporacyjnego, masz większe wartości transakcyjne. Te wartości transakcyjne wymagają rozmowy 1 na 1. Zazwyczaj będziesz zaczynał tak naprawdę od zimnych taktyk pozyskiwania klienta, żeby zbudować pierwszy kapitał, zanim zreinwestujesz go w kolejne działania, które np. będą już działaniami płatnymi, łącznie z wykorzystaniem budżetu reklamowego. 

Drugi etap polega na zdefiniowaniu powtarzalnej sprzedaży. 

Kolejnym krokiem dla Ciebie będzie skalowalne źródło przychodów. Jeżeli faktycznie chcesz, żeby firma się rozwijała i żeby nie była ona uzależniona tylko i wyłącznie od Ciebie, ponieważ Ty tak naprawdę będziesz najwęższym gardłem w tym całym procesie, jeżeli cały czas tę odpowiedzialność z punktu widzenia sprzedaży będziesz trzymał na swoich barkach, to jeśli masz powtarzalny proces, możesz bardzo szybko oddać go po rozpędzeniu sprzedaży, ułożeniu tego powtarzalnego procesu pierwszemu sprzedawcy, który do firmy jest zrekrutowany.

Gdy już masz powtarzalny proces sprzedaży, masz dobrze zdefiniowany rynek, który faktycznie ma grupę docelową i niszę oraz ofertę, którą faktycznie rynek chce i jest nią zainteresowany, to kolejną fazą dla Ciebie będzie, kiedy już masz taki pierwszy rozpęd przychodowy, zbudowanie automatyzacji w obszarach, które bardzo dużo konsumują Twojego czasu bądź Twoich pracowników i przez to bardzo dużo Ciebie kosztują jako właściciela firmy. 

Przejdźmy przez poszczególne obszary. Od której automatyzacji bym zaczynała? Od dwóch najważniejszych części biznesu, które generują przychód, czyli od części związanej ze sprzedażą i części związanej z marketingiem. Zawsze robię u siebie w firmach. 

Podam Ci przykład. Jak sprzedaliśmy do Wolves Summit do marek, to faktycznie mieliśmy różne grupy docelowe i różne produkty. Ten asortyment był bardzo szeroki. Mimo to i tak mieliśmy zdefiniowane szablony komunikacji na poszczególnych etapach komunikacji mailowej, tak żeby nie musieć ich za każdym razem od nowa pisać. Mieliśmy dwie kategorie. Z jednej strony maile, które rozpoczynały kontakt i do doprowadzały do rozmowy, czyli takie zimne maile, a z drugiej strony mieliśmy cały asortyment e-maili, które były używane np. po rozmowie telefonicznej jako reminder, czyli to przypominajka w kwestii follow-upu, czyli kontynuację kontaktu. Mieliśmy nawet e-maila, który był podsumowaniem po decyzji klienta na zakup. 

Te wszystkie etapy były skodyfikowane w komunikację, która już była gotowa do wysłania. 

Czy zdarzało się tak, że faktycznie czasami coś trzeba było dorzucić do tego e-maila albo coś klient jeszcze potrzebował? Oczywiście, że tak. Wiedzieliśmy, że często klienci pytają o rzeczy, które się powtarzają, a które nie zawsze muszą być każdym e-mailu wysyłany, bo tylko wydłużają komunikację. Im dłuższa komunikacja, tym gorzej.

Dodatkowymi danymi przy Wolves Summit często były to kwestie, które wpływały na decyzję o przyjeździe, czy na wykupienie jakiejś paczki biletów, czy nawet sponsoringów. Mowa tu o pytaniu np. "Gdzie najlepiej się zatrzymać?". Dlatego też mieliśmy automatycznie dodatkowy taki akapit tekstu, który był dokładany do e-maila. Nie musiał być pisany za każdym razem czy gdzieś wyszukiwany, z racji tego, że każda minuta, którą sprzedawca poświęca na szukanie danej rzeczy, jest tą minutą, którą już mógłby wykorzystać na rozmowę. Zatem w momencie, kiedy miał już zdefiniowane i jasno opisane szablony, to bardzo szybko mógł tę komunikację dołączyć i wysłać.

Jak popatrzę np. teraz na procesy sprzedażowe u mnie firmie, gdzie sprzedajemy głównie software połączony z know-how i gotowymi szablonami takimi do pozyskiwania klienta, to absolutnie mamy wszystko spakietowane. Cała oferta jest spakietowana. Nie bawimy się w ogóle dedykowaną ofertę, bo taka jest nasza decyzja strategiczna. W tym momencie sprzedawca kończy sprzedażową rozmowę telefoniczną, bo działa głównie na ciepłych klientach, czyli pozyskanych z budżetów reklamowych. Sprzedawca automatycznie to, co robi, to wysyła po prostu szablon e-maila po rozmowie. Realnie zajmuje mu może kilka sekund, żeby to wysłać. Po tym jest w stanie rozpocząć kolejną rozmowę sprzedażową i nie tracić swojego czasu.

Jak popatrzysz na automatyzację sprzedaży, to z jednej strony to powinny być szablony do komunikacji, ale z drugiej strony powinny być też szablony umów. 

Powiedzmy, że w całym procesie są umowy i gdy są wymagane one do zamknięcia transakcji, to też powinny być zszablonowane. Te, które są używane, powinny być zdefiniowane w jednym miejscu, a także opisane odpowiednio. Wtedy sprzedawcy jest łatwiej ją zaadaptować. Nie musi on siedzieć i zastanawiać się: co, gdzie oraz jak ma zmienić i traci kolejne pół godziny, które już mogłoby być zaoszczędzone. 

Tak samo dzieje się np. w kontynuacji kontaktu. Wiadomo, że kontynuacja kontaktu powinna się odbywać w sposób werbalny. Proces sprzedażowy może wymagać kontynuacji 1 na 1 ze względu wartość oraz na typ klienta, do którego sprzedajesz. W momencie, w którym masz tak naprawdę kontynuację kontaktu, gdzie klient nie odpowiada na Twoje telefony np. nie jest responsywny, to taką dobrą praktyką, którą ja u siebie stosuje to jest zarówno kontynuacja kolejnymi kanałami komunikacji, które dany klient używa. Załóżmy, że to klient biznesowy, który siedzi cały dzień przed komputerem. Wtedy jako kolejny kanał wybierze e-mail i SMS, być może media społecznościowe, np. taki kanał, na którym jest aktywny.

Jeśli wiesz, że klient nie odpowiada np. na telefon, to taka kontynuacja kontaktu w sposób pisany mogłaby być już zautomatyzowana, żeby co kilka dni taki e-mail leciał do klienta. Oczywiście pomiędzy tym sprzedawca powinien dzwonić, ale jeżeli nie dzwoni, to wysyła e-maila. 

Nie musi go automatycznie, co znowu jest zaoszczędzeniem ilość minut na klienta, czyli ileś w ciągu dnia. Zazwyczaj idzie już pół godziny w ciągu tygodnia, więc jest to naprawdę bardzo duża oszczędność. Jak sobie pomyślisz, że ten czas mógłby być zainwestowany w kolejne rozmowy z klientem, czy pozyskanie, czy doprowadzenie do rozmowy z kolejną osobą, to realnie, jest to dochód, który do Ciebie wraca. Nie mówiąc o tym, że sprzedawca też ma z tego tytułu prowizję, więc wszyscy realnie są szczęśliwi.

Dlatego też jak popatrzysz na automatyzacje, to również spójrz na elementy takiej pracy 1 na 1, które normalnie odbywają sprzedawcy. Uwierz mi, że duża część ich pracy może być naprawdę zautomatyzowana, łącznie z całym początkiem, czyli całą taką interakcją. Szczególnie jeżeli sprzedajesz na zimno to cała ta część właśnie czasu inwestowanego w doprowadzenie do rozmowy, którą jest analiza potrzeb, zajmuje zazwyczaj największą ilość czasu. 

Z perspektywy takich 100% czasu, którego inwestujemy w tego klienta zazwyczaj, to początkowa faza bardzo dużo zajmuje w ciągu dnia każdemu sprzedawcy, jeżeli pozyskuje klientów na zimno.

Kolejnym etapem rozwoju Twojej firmy jest odpowiedni cash flow, czyli masz odpowiednie przepływy pieniężne i możesz je zreinwestować w kolejne działania, w marketing. Bo dobry przedsiębiorca, który rozwija firmę, to nie jest już przedsiębiorca, który zużywa cały budżet, który zarobił, tylko faktycznie chce długoterminowo rozwijać tę firmę. Wszystko zależy oczywiście od celu. Jeżeli ktoś ma cel na poziomie: "Okay. Chcę tyle zarabiać, mi to wystarcza." i jest z tym szczęśliwy, to życzę takiej osobie jak najlepiej.

Ja raczej patrzę zawsze w taki sposób, żeby moja firma mogła się rozwijać, bo dążę do kolejnych etapów jej rozwoju, co wiąże się też z tym, że ta marża, którą zarabiam reinwestowana, jest w działania marketingowe. Im więcej budżetu zainwestuje, tym więcej klientów pozyskam.

Zatem jeszcze kolejnym etapem, które wpływa na dobre wykorzystanie budżetu marketingowego, jest zautomatyzowanie całego frontu, czyli całego tego etapu interakcji z klientem, zanim on będzie chciał porozmawiać czy będzie de facto chciał wejść głębszą interakcję z marką.

Wówczas tak naprawdę mówimy o procesie pozyskiwania klienta z wykorzystaniem budżetów reklamowych, ale w automatyzacji tak, aby nie przepalać tych budżetów, tylko żeby faktycznie ten klient najpierw zbudował zaufanie, najpierw kupił coś tańszego, zanim de facto zostanie przekierowany na droższy produkt, co pokrywam w innych odcinkach w ramach mojego podcastu. 

Zautomatyzowanie całego frontu powinno nastąpić od reklam przenoszących na stronę lądowania, gdzie pobiera się kontakt. Wtedy przenoszony jest klient do etapu, gdzie np. jest wypełniany formularz do rozmowy telefonicznej, albo kupowany dany produkt. 

Wszystko dzieje się automatycznie łącznie ze ścieżką, którą podąża klient poprzez stronę lądowania. Występuje również automatyzacja e-mailowa czy automatyzacja kolejnych komunikacji w innych kanałach, jeżeli również chcesz je dołożyć do komunikacji mailowej. 

Absolutna podstawa to jest komunikacja e-mailowa. Ona zawsze powinna być zautomatyzowana, łącznie właśnie z tą sekwencją stron lądowania. Zaczynasz od takiego jednego lejka, czyli od jednego schematu pozyskiwania klientów, który etapowo go zbliża do decyzji o Twoim produkcie. W kolejnych fazach to, co robisz, to pracujesz nad tym, żeby tych lejków było więcej. Jak jeden jest dobrze dopracowany i dobrze działa, to potem opracowujesz kolejne. Jeśli one ze sobą współgrają, to tworzą perspektywę długoterminową.

Robi się z tego takie drzewo logiczne, sekwencje, przez które tak naprawdę klient przechodzi. Jeżeli klient np. w danej ścieżce nie sfinalizował transakcji, to można go wysłać do kolejnego schematu kroków, które będzie wykonywał. Ty świadomie go przez te kroki prowadzisz komunikacją e-mailową i reklamą. Taki klient może trafić np. na dogrzewająca stronę lądowania, dającą więcej wartości, zanim z powrotem zostanie zaproszony do procesu zakupowego. To wszystko może działać nie 1 na 1 i nie ręcznie czy nie z procesem, gdzie reklama po prostu jest przepalana (budżet). Wszystko to może działać w sytuacji, w której faktycznie ta automatyzacja jest odpowiednia.

Jak ja sobie policzyłam, to w mojej firmie automatyzacja była w stanie doprowadzić do kilkunastu krotności efektów sprzedaży tych samych sprzedawców dlatego, że nie musieli już poświęcać czasu na docieranie do klienta.

I Ty z jednej strony nie musisz rekrutować kolejnej osoby, wydawać na kolejną pensję i zwiększać tak naprawdę kosztów operacyjnych po to, aby zmaksymalizować sprzedaż, którą robisz dlatego. Po prostu, zamiast tego potrzebujesz popracować realnie nad skutecznością tych osób, które już są i tego ile czasu poświęcają na przeprowadzenie określonej rozmowy, bo mogą go poświęcać dużo mniej. 

W pierwszej kolejności powinny być zautomatyzowane prace operacyjne już nad całym procesem sprzedaży, a w drugiej kolejności zoptymalizowany cały ten początek czasu, który musi być poświęcony, żeby przeprowadzić albo zimną rozmowę telefoniczną, albo kwalifikacje. Zimna rozmowa jest kwalifikacją klienta i też szukaniem kontaktu, docierania do kontaktu. Dużo większa jest też skuteczność przechodzenia na kolejne etapy procesu sprzedaży. Wrasta ilość interakcji początkowych, a następnie domykanie klienta, kiedy on jest z ciepłego ruchu, czyli z kampanii marketingowych. Wiemy wtedy, że gdy dana osoba zareagowała na daną komunikację, to jest to coś, czego szuka. Zatem automatycznie jest to oszczędność czasu, którą robisz z tytułu zakwalifikowania klienta marketingiem, a nie zimnymi działaniami klienta, gdzie następnie klient trafia na rozmowę. Takie działania powodują, że rozmowa jest bardziej efektywna i czas sprzedawców nie jest stracony.

Jesteś w stanie z tymi samymi zasobami zrobić czasami nawet kilku krotność obrotu, które już robisz. 

Czasami słyszę od przedsiębiorców: "A wiesz co Basia, docieram do dużego klienta, to i tak u mnie muszą być działania na zimno" albo czasami słyszę rzeczy w postaci takiego stwierdzenia, że np. "Jeszcze mnie nie stać na to, żeby jako przedsiębiorca zacząć robić kampanie marketingowe. Na razie muszę działać na zimno.". Powiem Wam, że jak to słyszę, to pytam o to, jak wyglądają u tego przedsiębiorcy teraz obroty, a także, na jakim poziomie jest sprzedaż, plus ile czasu poświęcają na obsługę jednego klienta i dotarcie do niego, a następnie zamknięcia z nim transakcji. 

Zazwyczaj to, co widzę to to, że myśl, która mi w się głowie pojawia, jest taka, że nie stać ich na to, żeby tego nie robić, bo jeżeli firma już ma określone obroty i już ma pierwszą płynność, czyli ma jakieś górki, które się robią tak naprawdę w miesiącu, to te górki powinny być reinwestowane w skrócenie tego czasu dotarcia do klienta i zamknięcia transakcji oraz lepsze wykorzystanie tych zasobów.

Jak popatrzysz sobie na obrót uzyskany działaniem na zimno i jest on na poziomie 500 tysięcy, a jeżeli zaczniesz inwestować np. po kilkadziesiąt albo może na początek kilka tysięcy, kilkanaście, potem kilkadziesiąt w reklamę, to obrót Twój będzie lepiej rósł. Właśnie takiego procesu budowania zaufania poprzez sekwencje stron lądowania i zautomatyzowaną komunikację e-mail potrzebujesz. 

Nawet jeśli wygenerujesz mniejszą liczbę, to jesteś w stanie 5-krotnie więcej uzyskać obrotu ze sprzedaży z budżetem marketingowym, niż gdybyś generował obrót, sprzedając tylko na zimno. Względna tu jest oszczędność czasu i szybsze zdobycie większej ilości leadów, czyli potencjałów sprzedażowych. Jeżeli by było ich 5 razy więcej, to już masz 2,5 mln.

2,5 miliona zamiast 5 tysięcy.

Jeżeli miałeś określoną marżę tak naprawdę na tym, co robiłeś, mając 500 tysięcy obrotu i zarabiałeś 5-krotność tego obrotu, to oczywiście na początku czeka Cię jeszcze większy wysiłek operacyjny, żeby to wszystko ustawić, ale jeśli masz to ustawione i te same osoby w postaci zasobów sprzedażowych, czyli ludzi, którzy sprzedają, zarobią Ci x razy więcej obrotów w tym samym czasie pracy. 

Nawet jeżeli poziom marżowości jest cały czas ten sam i nie robisz tzw. początku, czyli dołożenia tych tańszych produktów na froncie, czyli na początku interakcji z klientem, żeby zminimalizować koszt pozyskania klienta (o tym mówię w innym odcinku podcastu), to tutaj faktycznie powiedzmy, że nie działasz na samej marżowości tylko na skali. Jeżeli ta skala jest większa, to masz większy dochód z tego tytułu, bo bardzo szybko jest w stanie go dalej zareinwestować i sprawić, że jeszcze szybciej urośnie. Dlatego ja też mówię, że często jesteśmy tak mocno przyczepieni do tego statusu, według którego funkcjonujemy na dany moment, że ciężko jest nam zobaczyć możliwości, które leżą na wyciągnięcie ręki i które tak naprawdę są cały czas pod naszym okiem, bo my te zasoby już wykorzystujemy tylko nie efektywnie.

Dlatego też ja mocno rekomenduje wszystkim firmom, nieważne czy sprzedają do dużego klienta korporacyjnego, czy do małego i średniego biznesowego, czy do klienta indywidualnego, czy to premium, czy do masowego (przy masowym nie są potrzebne rozmowy 1 na 1, gdy jest niewiele tańszy niż produkt tańszy, ale jeżeli ten produkt już jest między 1000-2000 zł i powyżej), mieć zaangażowany proces rozmowy również z klientem. No i wówczas faktycznie ta skuteczność jest niebotycznie większa niż stosunek, kiedy do klienta sam potrzebujesz dotrzeć.

Wracając do tematu automatyzacji, to zaczynam zawsze od tych prostszych rzeczy, które są w samym procesie działania sprzedaży. Następnie przechodze do zbudowania całego procesu automatyzacyjnego w celu pozyskiwania potencjałów sprzedażowych, czyli leadów. W kolejnym obszarze szukam tych automatyzacji: w operacjach, w administracji, w rzeczach, które są backofficem, czyli tymi zespołami, które następnie obsługują sprzedaż danego produktu czy usługi. 

W naszym przypadku biorąc pod uwagę np. software z naszym know-how, to mamy całą część customer success, customer service. Pierwszy dział jest odpowiedzialny za wdrożenia, a drugi za utrzymanie klienta. Mamy też całą masę rzeczy zautomatyzowanych natym etapie.

Pomimo tego, że na początku wiele rzeczy było robionych ręcznie, bo jeszcze nie było czasu na to, żeby się na tym skupić, ale w momencie, kiedy poukładaliśmy już inne obszary, to równocześnie byliśmy w stanie poświęcić czas na zautomatyzowanie dużej części pracy w customer success, czy customer service. To również dało nam możliwość zreinwestowania czasu osób, które są w tych zespołach w kolejne nowe rzeczy, które dają możliwość usprawnienia np. sposobu obsługi klienta, a nie tylko i wyłącznie cały czas na bieżąco obsługiwania tego samego. 

Podam Wam przykład.

W momencie, kiedy kupowaliśmy Evenee dla mnie było (przyznam szczerze) ogromnym szokiem to, że firma, która istniała 10 lat na rynku, nie miała zbudowanej automatyzacji w Customer Succes, czy Customer Service. To jest taka jedna z najprostszych dobrych praktyk prowadzenia firmy softwearowej, czyli firmy, która jest rozwiązaniem SaaS jakiegokolwiek rodzaju technologicznego. Szokiem było to, że nie ma tak naprawdę repozytorium wiedzy w postaci tzw. freak and ask question, czyli tzw. FAQ-ów. W dużym skrócie listy najczęstszych zadawanych pytań i odpowiedzi, które są automatycznie instrukcją jak daną rzecz wykonać. 

Zamiast tego przez tyle lat zespół, który był wcześniej, obsługiwał te odpowiedzi po "milion" razy dziennie. Odpowiadanie non stop na to samo pytanie było dla mnie totalnie nielogiczne, bo to był bardzo zły sposób wykorzystania zasobów ludzkich, czyli zespołu, który obsługuje klienta zamiast przekierowania go na zautomatyzowaną dużą część pytań. Klient w takim przypadku ma możliwość wyszukania dodatkowego zapytania i znalezienia szybko odpowiedzi. Wtedy Customer Service mógłby się skupić na tym, że przypływają nowe pytania, które jeszcze nie są skodyfikowane w ramach repozytorium najczęstszych pytań i odpowiedzi. Repozytorium to można byłoby od razu uzupełniać, czyli pracować nad tym, aby odpowiedzi na pytania tam zawarte były jeszcze lepiej zrozumiałe, lepiej otagowane i łatwiejsze w znalezieniu. Takie uprawnienie podnosiłoby wartość korzystania z tych materiałów niż non stop odpowiadanie na te same pytania. To jest po prostu błędnym kołem i bardzo złym wykorzystywaniem zasobów firmy.

Dlatego też taka automatyzacja dużej części pracy była jedna z pierwszych rzeczy, którą zrobiliśmy po wykupie tej firmy. Ułożyliśmy cały proces i materiały edukujące klienta, w jaki sposób robić pewne rzeczy techniczne. Podobnie też zaplanowaliśmy kolejny produkt w postaci nowego software, który został wylaunchowany w ramach marki Evenea jako Evenea Premium. Połączyliśmy tu software webinarowy, do stron lądowania, know-how z całym procesem generowania klientów poprzez sekwencję wykorzystania stron lądowania, automatyzacji e-mailowej. To dla nas było podstawą, a przede wszystkim jedną z pierwszych rzeczy, którą musimy zrobić w momencie wypuszczenia tego produktu, to przygotowanie takich materiałów, które będą dawały możliwość klientowi sprawdzić samemu jak daną rzecz wykonać bądź gdzie będzie mógł znaleźć odpowiedź na swoje pytanie.

Patrząc na sekwencję automatyzacji, to zaczynamy od części sprzedażowej, jeżeli masz sprzedaż 1 na 1. Jeśli nie masz sprzedaży 1 na 1, to w drugim etapie będzie część marketingowa, czyli pozyskania leadów do rozmowy. Następnie przechodzimy do części, która jest związana z procesem operacyjnym, czyli do wykonania tej pracy, która jest po sprzedaży. Powodem jest to, aby zespół, który posiadasz, był w stanie się skupić na nowych rzeczach, a nie tylko cały czas powtarzają to samo. 

Kolejnym etapem powinna być automatyzacja pracy administracyjnej i finansowej. Na ile jesteśmy w stanie w firmie pewne rzeczy zautomatyzować czy dużo lepiej ułożyć, aby one wymagały mniej czasu na wykonanie tego samego zadania, to róbmy to. Powiem Ci szczerze, że tak jak czasami słyszę, jak ktoś ocenia, np. z punktu widzenia inwestycji dany software pod kątem tego ile on kosztuje, to ja patrzę na to zupełnie inaczej. Jeżeli ja mogę kupić jakiś software od firmy, która realnie oszczędzi x godzin pracy danej osoby, której ja płacę pensje, a ona więcej będzie mogła dzięki temu w ciągu miesiąca pracy wykonać, to realnie ten software jest bardzo opłacalny. Dlatego u nas, w naszym sprawozdaniu finansowym linia budżetowa, która dotyczy kosztów software'ów i różnego rodzaju rozwiązań technologicznych jest dosyć duża. Nawet jeżeli za dany soft, danej osoby zapłacisz kilkadziesiąt złotych, a sumarycznie pensja tej osoby to jest x tysięcy, to zobacz, jaki jest mały procent kosztów w stosunku do tego, gdybyś był w stanie zaoszczędzić 20% czasu tej osoby. Dzięki temu ta osoba może kolejne rzeczy zrobić, które leżą w tzw. back, czyli cały czas czekają na swoją kolej, bo tego czasu non-stop brakuje. 

Zdecydowanie automatyzacja jest bardzo ważnym etapem przyspieszenia rozwoju Twojej firmy. Jeżeli jeszcze tego nie zacząłeś robić, to mocno rekomenduje Ci się tym zainteresować.

Jeżeli chciałbyś zobaczyć, w jaki sposób my to robimy, to również zapraszam Cię do naszych materiałów. Możesz nas znaleźć w wielu miejscach, nie tylko na podcascie. Mamy dosyć aktywną grupę na Facebooku "Przedsiębiorcy dla przedsiębiorców". Informacje możesz też znaleźć na innych kanałach typu YouTube, gdzie mam swój kanał, jak również na Instagramie, czy Facebooku, o którym wcześniej wspomniałam. 

Mam nadzieję, że znajdzie się to na liście Twoich planów do wdrożenia w Twojej firmie. Chętnie zobaczę Twój komentarz o tym, co tak naprawdę myślisz na temat tych materiałów.

Do usłyszenia w kolejnym odcinku!